Jacek Jaworek odnaleziony w garażu. Nowe ustalenia w sprawie potrójnego zabójstwa w Borowcach
Ciało Jacka Jaworka znalezione w garażu potwierdza wersję samobójstwa
W piątek 19 lipca 2024 roku w Dąbrowie Zielonej, w opuszczonym garażu, znaleziono zwłoki mężczyzny. Śledczy szybko ustalili, że to Jacek Jaworek, poszukiwany od trzech lat za potrójne zabójstwo w Borowcach. Okoliczności znalezienia ciała wskazują na samobójstwo – mężczyzna miał ranę postrzałową głowy, a obok niego leżała broń. Sekcja zwłok potwierdziła, że powodem śmierci było jednorazowe postrzelenie z broni palnej, nie znaleziono zaś żadnych śladów walki ani innych obrażeń, które mogłyby sugerować udział osób trzecich.
Tragedia w Borowcach. Co wydarzyło się trzy lata temu?
Jacek Jaworek był podejrzany o zastrzelenie swojego brata Janusza, bratowej Justyny oraz 17-letniego bratanka Jakuba. Do makabrycznego zdarzenia doszło w lipcu 2021 roku w niewielkiej wsi Borowce pod Częstochową. Jedynym ocalałym z masakry był najmłodszy syn małżeństwa – Gianni, który w trakcie strzelaniny schował się w szafie, a następnie uciekł przez okno. Konflikt rodzinny miał podłoże majątkowe, ponieważ spór dotyczył podziału domu. Chociaż rodzina wcześniej zgłaszała groźby ze strony Jaworka, nie wspomniano o tym, że mógł mieć broń.
Dlaczego Jacek Jaworek ukrywał się w garażu?
Znalezienie ciała w garażu nasuwa pytania o to, dlaczego wybrał akurat to miejsce. Eksperci sugerują, że mógł tam przebywać już od dłuższego czasu, zwłaszcza że lokalizacja była niedaleko miejsca zbrodni. Śledczy nie wykluczają, że ktoś mógł mu pomagać w ukrywaniu się, choć na razie nie ma na to twardych dowodów. Były oficer policji Arkadiusz Andała zwrócił uwagę, że policja mogła początkowo przegapić ten trop, kierując się założeniem, że Jaworek uciekł za granicę. Tymczasem mógł on pozostać w okolicy, korzystając z pomocy znajomych lub rodziny.
Śledztwo w sprawie pomocy ukrywającemu się zabójcy
Prokuratura prowadzi oddzielne postępowanie, w którym sprawdza, czy ktoś pomagał Jackowi Jaworkowi przez te trzy lata. – Możliwe, że ukrywał się w zabudowaniach, które dobrze znał – mówił psycholog policyjny Dariusz Piotrowicz. – Nie wykluczam też udziału osób bliskich, choć brakuje dowodów na ich bezpośrednią rolę w jego ukrywaniu się. Jak dotąd nie znaleziono śladów wskazujących na to, że ktoś zmusił go do samobójstwa lub sam go zabił.
Czy Jacek Jaworek miał wyrzuty sumienia?
Kryminolog prof. Brunon Hołyst zwrócił uwagę, że miejsce, w którym znaleziono ciało, znajdowało się zaledwie kilometr od cmentarza, na którym pochowano ofiary. Ta symboliczna bliskość może świadczyć o tym, że Jaworek wrócił w okolice zbrodni pod wpływem wyrzutów sumienia. – Zabójcy czasem odwiedzają groby ofiar, a po pewnym czasie nie wytrzymują psychicznie – tłumaczył ekspert. – W jego przypadku można mówić o zmęczeniu życiem w ukryciu, a być może i poczuciu winy. To wszystko mogło popchnąć go do ostatecznego kroku.
Reakcje rodziny i świadków na odnalezienie zwłok
Mieszkańcy Borowców i Dąbrowy Zielonej byli zaskoczeni faktem, że ciało Jacka Jaworka leżało w garażu tak blisko miejsca zbrodni. Niektórzy przyznali, że przestrzeń ta była często odwiedzana przez okoliczną młodzież, ale nikt nie zgłaszał podejrzanych działek. – Gdyby ktoś tam częściej przebywał, na pewno byśmy to zauważyli – mówił jeden z mieszkańców. Rodzina ofiar, mimo upływu lat, wciąż nie może uwierzyć w rozwój wydarzeń. – To koniec pewnego koszmaru, ale wciąż nie ma odpowiedzi na wiele pytań – podkreślali.
Co dalej ze śledztwem?
Choć główny podejrzany nie żyje, prokuratura nie zamyka sprawy. Nadal trwają czynności mające wyjaśnić, czy ktoś pomagał Jaworkowi, a także czy mógł on działać w zmowie z innymi osobami. Śledczy przyznają, że od nowa przeanalizują wszystkie zebrane dowody – być może teraz, w świetle nowych faktów, nabiorą one innego znaczenia. – To był jeden z najbardziej tajemniczych przypadków w ostatnich latach – podsumował rzecznik prokuratury. – Teraz mamy pewność, że sprawca nie żyje, ale wciąż pozostają pytania, na które musimy odpowiedzieć.
Odkrycie ciała Jacka Jaworka w garażu otwiera nowy rozdział w tej tragicznej historii. Choć śledztwo w sprawie potrójnego zabójstwa zostało zawieszone, wciąż nie wiadomo, jak dokładnie wyglądały ostatnie chwile życia mężczyzny. Czy ktoś mu pomagał? Dlaczego zdecydował się na samobójstwo akurat w tym momencie? Na te pytania być może nigdy nie poznamy odpowiedzi, ale ostateczne wyniki badań i zeznania świadków mogą rzucić nowe światło na tę mroczną sprawę.